Zerwaliśmy się o 4: 30 na pociąg, który się okazało był opóźniony 3, 5 godziny. Nocą w ścisku i naturalnej klimatyzacji(otwarte okna i drzwi) dojechaliśmy do celu(bilet 3 klasa chaing mai-ayuthaya 220 bat do bengkok 227 bat). Otwarte drzwi najbardziej podobały się młodemu. W nocy prom nie działał. W celu zaoszczędzenia pieniędzy musieliśmy smarować z buta dodatkowe 3 km. Hotel się znalazł bez większych problemów. Rano zaczęliśmy zwiedzać ruiny świątyń. Jest tego, co niemiara. Na każdym rogu świątynia a w zasadzie jej resztki. Około 16-tej byliśmy już na dworcu. Jedziemy do Bangkoku.