Dwie przesiadki po drodze i na ostatniej jesteśmy spóźnieni minutę. Wbiegamy na peron tylko po to, aby pomachać odjeżdżającym szczęśliwcom. Na szczęście jest drugi pociąg z Tarnowa do Przemyśla, na który wymagany jest nowy bilet za jedyne 40 zł. Po kilku godzinach jazdy jesteśmy na miejscu (w Przemyślu) witani ulewnym deszczem. Szybko odnajdujemy busy wożące ludzi do Medyki i za jedyne 2 zł od osoby jesteśmy na granicy. Tu nie ma większych problemów ani kolejek. Wypełniamy potrzebną deklaracje i po chwili maszerujemy w poszukiwaniu autobusu do Lwowa. Koszt przejazdu na dworzec kolejowy we Lwowie 15 hrywien od osoby. Po dwóch dłuższych postojach i dopakowaniu pasażerów jesteśmy w centrum. Natychmiast kupujemy bilet do Kijowa (96 hrywien za osobę) wyjazd o 20:10. Rano będziemy w Kijowie. Zostawiamy bagaż w przechowani(14 hrywien za dwa plecaki). Przez cały dzień zwiedzamy niegdyś polski teraz ukraiński Lwów. Miasto ładne, ale strasznie zaniedbane. Dziurawe ulice jak u nas na drogach dojazdowych na pole albo ulica Polna i Nad Słupią. Wieczorem kompletnie wykończeni pakujemy się do pociągu. Dwa górne łóżka nie spowalniają naszych ruchów i w kilka chwil jesteśmy gotowi do snu.