Przychodzimy na dworzec kolejowy a tu miliony ludzi (to jest rzecz, do której trzeba w Chinach się przyzwyczaić – wszędzie tłum). Drobne zakupy na podróż i idziemy na peron. Dochodzimy do naszego wagonu a on jest pełen ludzi. Zastanawiam się, o co tu chodzi? Przecież mamy numerowane miejsca a wagon jest wypchany ludźmi. Po paru minutach i sprawdzeniu biletu wchodzimy i szukamy naszych miejsc. Są zajęte, ale ludzie grzecznie wstają i ustępują nam miejsca. Tylko jeden plecak udaje się wepchnąć na górę. Drugi zostaje na ziemi. To, co się działo w czasie 12 godzinnej jazdy jest trudne do opisania. Jazd pociągiem w klasie miejsc siedzących to prawdziwy hard core. Ludzie siedzą wszędzie na stolikach na podłodze między siedzeniami. Po 2 osoby na jednym miejscu. Jak ktoś udaje się do toalety jego miejsce jest natychmiast zajmowane prze stojącego do czasu powrotu. Co 15 minut przez ten tłum nie do przejścia jedzie gość z wózkiem oferujący jedzenie. 5 minut po nim jedzie kobieta z gazetami a 3 minuty po kobiecie jedzie inna z sałatkami. Każdy przejazd takiego wózka wiąże się z tym, że muszę wstać podnieść plecak, aby mogli przejechać. Chwilę później wózki te wracają. I tak całą noc. Ale w nocy mamy inna atrakcje. Wpada kobieta oferująca zabawki i świecidełka odpustowe. Demonstruje to na stolikach i podłodze i tak długo męczy aż ktoś coś kupi.
Na szczęście dotarliśmy z tym cyrkiem do Xi an – koniec męki. Młody tylko prosi o następny bilet w wagonie sypialnym. Docieramy do hotelu i postanowiliśmy się chwilę przespać. Po południu jedziemy zobaczyć armię z terakoty. Autobus z pod dworca 306 za 7 CNY zawozi w godzinę dokładnie pod drzwi. Kupujemy bilety (90 normalny 45 ulgowy) i idziemy zwiedzać. Coś niesamowitego. Po oglądnięciu wszystkich trzech pawilonów wracamy do pierwszego (największego). Dochodzi piąta (muzeum otwarte do 5: 30) i jest prawie pusto kilkanaście osób. Wreście można robić zdjęcia z każdego miejsca i nie ma na nich piętnastu chińczyków. Można filmować nie chińczyków przepychających się, aby zrobić zdjęcie rodzinne komórką tylko żołnierzy. Cisz i spokój tak jak by nie to samo miejsce sprzed godziny. Na 30 minut zagościła atmosfera i magia tego niesamowitego miejsca. Następnego dnia kręcimy się po Xi an. Zwiedzamy mury obronne, dzwonnicę i dom z bębnami. Ostatniego dnia(środa) zwiedzamy pagodę i największą fontannę w Azji.
Po drobnym zamieszaniu z biletami w czwartek jedziemy do Chengdu…